Popełniłam na Simbowej Ghostilli. Bardzo wdzięczna modelka.
Włosów nie przerabiałam, tylko uformowałam te aktualne na bardziem, IMHO, pasującą fryzurę. Lubię asymetryczne boby, nic na to nie poradzę ;)
Jednak lalkowe głowy strzyże się inaczej niż ludzkie. W sumie trudniej.
Tym razem większość użytych materiałów to farby akrylowe, w przeciwieństwie do pierwszego, gdzie dominowały kredki i pastele...
Sama nie wiem...
Muszę popracować nad rzęsami... :/
Generalnie no, nie jestem do końca zadowolona, ale przyjmijmy, ze nie od razu Kraków zbudowano.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ślicznie wyszedł zarówno ten repaint jak i poprzedni ;)
OdpowiedzUsuń