Social Icons

Pages

24 paź 2013

Ghoulia - metamorfoza

Nie zrobiłam foty przed, no ale chyba każdy lalkowicz wie, jak wygląda Ghoulia ;)
Anyway, totalnie odstawiłam farby. Użyłam ich tylko do kropnięcia źrenicy i catchlighta w niej. Po rezyltacie widzę, że to był dobry pomysł.
A, no i dużą różnicę w ostatecznym odbiorze robią doklejane rzęsy. Jako, że póki co nie ogarniam, jak je narysować, postanowiłam dokleić.
Włosy są kupione na all - to wig od jakiegoś zestawu CAM :)

Chyba po raz pierwszy jestem relatywnie zadowolona ze swojej pracy :)



23 paź 2013

Poppy

Piękna Poppy już u mnie :)
Trafiła do mnie w efekcie wymianki. Moja Dal Sakura poszła sobie do Oli, a ja w zamian otrzymałam tę oto piękność :)



18 paź 2013

Kocice

Czarna i biała. Pozytyw i negatyw.
Catty i Caterine.

Moje dwie kocice - kotołaczki. Mam nadzieję, że nie ostatnie, bo bardzo lubię monsterkowe koty. No dobra, co ja się będę oszukiwać. Po prostu lubię monsterki ;)





Catty chciałam od samego początku. Wiedziałam, że do nas, do Polski, na pewno nie trafi w dniu premiery - 13 września w piątek. Nie łudziłam się nawet, że w ogóle trafi. Rozważałam zakup na Amazonie albo na innym Allegro. Nawet małżona zmęczyłam, żeby w następnym tygodniu po premierze zwiedził kilka berlińskich sklepów, no bo Niemcy, mimo, że po sąsiedzku, to przecie już inny, lepszy świat. No niestety. Nawet tam nie widać było Catty nigdzie.

WTEM!

Tesco postanowiło zrobić polskim fanom MH radość i ogłosiło, że Catty będzie w sprzedaży w promocyjnej cenie. Jako, że mam calodobowe Tesco kilka przystanków od domu, postanowiłam, że pojadę. Nie zjem, a kupię za ostatnie pieniądze, zanim się rozejdzie.
Nastał ów piękny dzień. Małżon (który akurat wrócił) wstał rano, oznajmił, że idzie do sklepu po coś na śniadanie. Pomyślałam, że okej, super, będą świeże bułki.
Obudziłam się po trzech godzinach. Zapytałam, gdzie jest moja bułeczka.
Na co małżon wyciągnął spod poduszki pudełko z Catty.
Ta-dam! Tak oto stałam się szczęśliwą posiadaczką lalki :D



W zasadzie nie mogę się przyczepić. Po recenzjach, w których czytałam, że trafiały się egzemplarze z krzywym mejkapem, albo mające problem z butami tudzież posklejane włosy, bałam się, że może do Tesco trafił własnie jakiś gorszy sort lalek.
Ale nie. Moja jest całkiem udana :)

Nie chcę się rozwodzić nad tym, co już wielokrotnie napisano o kwestiach technicznych. Bardzo się cieszę, że wykorzystano nowy, "nasadzany" typ stojaka, jego podstawa jest logiem MH w odróżnieniu od wszystkich dotychczasowych.
Jestem zachwycona detalami, w jakie Mattel wyposażył Catty. Jest to, według mnie, jeden z fajniej zrobionych projektów lalki.
A rysunkowa postać z opakowania jest tak ładna i narysowana tak fajną kreską, że koniec końców wycięłam ją i przyczepiłam do tablicy korkowej ;))

Caterine DeMew była w zasadzie jedyną lalką z serii Scaris, która mnie szczerze zauroczyła. Ale musiało minąć trochę czasu, zanim zagościła u mnie w domu.
Wydawała mi się postacią, która jest trochę typem damy, a ja takie lubię. Ten biały, szlachetny kolor, malarstwo, Upioryż. Wszystko w sumie złozyło mi się na taki, a nie inny jej wizerunek.
Caterine jest lalką, która też jest dopracowana w detalach. Strasznie podoba mi się jej pas malarski z pędzlami, to, że jej pamiętnik zawierał obrazy, a nie rys charakteru i ten pieprzyk na twarzy :)
Z lalką był jeden zasadniczy problem. Miała tak posklejane włosy, że myślałam, że się zapłaczę próbując je wyczesać. Ale jak się okazało po drobnym researchu, nie tylko ja miałam ten problem. Ostatecznie, udało mi się jej fryzurę rozczesać bez utraty pierwotnego wymodelowania.



Jako bonus - postanowiłam zabawić się obiema lalkami, próbując upozować je wspólnie do zdjęcia, ale jak to koty - nie chciały współpracować. Zupełnie przypadkiem otrzymałam ujęcie, które po chwili namysłu dopracowałam i stwierdzam, że jest fajnym pomysłem na pokazanie kontrastu między obiema dziewczynami :)))




P.S.
A w poniedziałek, w wyniku wymianki, najprawdopodobniej stanę się właścicielką tej oto piękności <3


15 paź 2013

Basiowa metamorfoza

Pod skalpel poszła tym razem jedna z moich Barbioszek.
Ten repaint zajął mi dużo więcej czasu, bo rokminiałam, jak pannie "zamknąć" usta. Ostatecznie staneło na modelinie, z którą było trochę pitolenia się.
Jakbyście mieli jakieś pomysły, to jestem otwarta na propozycje :)

Noelingiem, Szklanooką czy Kamarzą to ja nie będę raczej ;)
W ogóle mam pędzelki 0/5, a i tak wydają mi się za grube :/
Zwłaszcza do rzęs. Znowu te rzęsy... Ech..



Moje Moxie dziewczyny - cz. 1

Czas zacząć prezentować moje piękności :)
Jedna z nich to Kate - customowa Melrose od Magality. Druga to nowonabyta Mia - firmowo Arizona :) Nie lubię imion mających coś wspólnego z nazwami państw czy stanów ;)

Kate ma śliczny wig. Ciemnobrązowy z karmelowymi pasmami. Tutaj ma związane włosy, więc aż tak bardzo nie widać. Jej stockowe ubranko zawierało białą bluzeczkę z krótkim rękawem, ale że jest chłodniej, postanowiłam ją ubrać w bluzę, którą uszyła jej poprzednia właścicielka i w dżinsowy bezrękawnik od Tristen :) Kurtkę trzyma w łapkach :)



Mia to lalka o najciemniejszej karnacji, z tych, które mam w posiadaniu. Nie licząc Clawdeen i czarnej Catty Noir ;)
Ma śliczne długie loki, które niestety po czesaniu trochę się wyprostowały i napuszyły, jednak nie mogłam patrzeć na ten klej, który z był w nich po wyjęciu z pudełka. Podejrzewam, że jak znajdę chwilę czasu i mnie natchnie, to rozczeszę jej włoski przyzwoicie, zawinę na papiloty i potraktuję wrzątkiem...
Oryginalnie miała na głowie jeszcze srebrną czapkę, ale ją zdjęłam do zdjęcia, bo zasłaniała jej śliczną buźkę. Całe jej ubranko jest originalne stockowe, bo lala świeżo wyjęta z pudełka :)
Jestem zachwycona torebką. Jest uszyta z normalnego materiału, a nie z plastiku i ma sliczne detale. W ogóle Moxie'owe ubranka są wykonane z dużą starannością w detalach.
Aczkolwiek, jeden z zestawów dodatkowych, który niedawno otrzymałam ma torebkę zwykłą - plastikową. Trochę się rozczarowałam, przyznam szczerze.


I na koniec obie panny razem :)


10 paź 2013

C.A. Cupid

Zanim dojdę do moich kocic, chciałabym Wam przedstawić córkę Erosa. Adoptowaną, co prawda, ale kto by się tam czepiał szczegółów ;)
Skrót C.A. pochodzi od Chariclo Arganthone Cupid, gdzie nie doszłam jeszcze do końca co to znaczy, ale pewnie dojdę.
Jako, że Cupid przeszła do serii Ever After High i szykują jej lalkę zgodnie z tamtejszymi wytycznymi, postanowiłam, że czas ją nabyć, bo niedługo będzie tylko jedna słuszna, everkowa wersja. A ja chciałabym mieć obie :3

Znalazłam w sieci grafikę, gdzie widać jak Cupid będzie wyglądała po metamorfozie :)


A póki co - moja Monsterkowa wersja :)



4 paź 2013

Zdobyczy c.d.

Jestem nienormalna.
Pieniądze przyszły z początkiem miesiąca. Nie dużo, bo zlecenie było nieduże. Przyszły i poszłyyyyyyy... O, tak, szybciutko, w jakieś dwie minuty, no może trzy, bo tyle mi zajęło wykonanie trzech przelewów.

Jestem biedna jak mysz, ale jaram się jak fretka :D
Foty z ogłoszeń/aukcji, bo własnych póki co nie posiadam.

Nabyłam Arizonę z dodatkowym wdziankiem:


Dodatkowe akcesoria wynorane na Tablica.pl:


Oraz, ta-daaam - Leigh:
(Biłam się z myślami czy kupić, czy nie, ale w końcu kliknęłam :P)

Jutro jadę na pocztę odebrać awizo z Tristen, być może przyjdzie już także Arizona...
Ach, ach, ach ^^

A w chwili wolnej napiszę o Catty Noir, która zawitała do mnie dzisiejszego poranka dzięki mojemu małżonkowi. Tymczasem zapraszam na blog Magality, która także objęła w posiadanie tę sliczną Kotołaczkę :)

3 paź 2013

Zdobycze

Jedna z koleżanek, jakiś czas temu na Facebooku skomentowała mi post, w którym lamentowałam nad faktem, że zdobycie akcesoriów dla Moxie graniczy z cudem. Napisała, że frajdą jest odkładanie kasy, poszukiwania, zdobywanie, znalezienie czegoś przypadkiem tudzież zrobienie samemu, aniżeli pójście do sklepu ot tak se, kupienie i już, wsio.

Dzisiaj przekonałam się, jak bardzo miała rację :D
Poszukując rozwiązań dla moich Moxie Teenz natrafiłam na info, że pasują na nie ubranka od Kena z przykładowymi zdjęciami. Będąc w Łodzi na uczelni, wpieniona po x-godzinnym oczekiwaniu na załatwienie wpisu, którego ostatecznie nie załatwiłam, pojechałam do Manufaktury i weszłam do Smyka.
Jak wielka była moja radość, gdy znalazłam jedno z tych ubranek, które prezentowane były na tejże stronie :D
Tego samego dnia, wracając do domu, weszłam do zaprzyjaźnionego sklepu ze sztuczną biżuterią, apaszkami i różnymi innymi świecidełkami, w którym zazwyczaj zostawiam pokaźną sumkę pieniędzy.
Znalazłam tam torebunię zrobioną z koralików. Śliczną. Bałam się, że będzie ciut za duża, ale wzięłam. 9 złotych w końcu majątkiem nie jest.

Wróciwszy do Warszawy od razu zabrałam się do przetestowania zdobyczy na mojej Kate. Jaka była moja radość, gdy okazało się, że wszystko pasuje!
Spodnie są ciut za krótkie, ale podwinięte nogawki robią bardzo fajny efekt spodni 3/4. Może niekoniecznie na tę porę roku, ale co tam ;)
Torebka jest duża, ale świetnie robi za shopping bag czy torbę do szkoły, bo świetnie mieści nabyty niedawno notesik :)



 

Sample text

Sample Text

Sample Text